„Mój odwieczny dylemat polega na tym, że od zawsze pragnęłam połączyć moją pasję z ciepłem rodzinnego ogniska. Uwielbiam gotować, a spędzając całe dni w kuchni, niekiedy izolowałam się od rodziny, skupiając się tylko i wyłącznie na przygotowaniu najlepszych potraw. Niedawno podjęliśmy decyzję o zakupie nowego mieszkania, obecnie jesteśmy na poszukiwaniu odpowiedniego projektu. Marzę o połączeniu kuchni z salonem, ale tak, żeby mieć też troszkę przestrzeni dla samej siebie. Mieszkanie będzie miało powierzchnię ok. 60-70 m², dlatego też chciałabym wiedzieć, czy na takiej powierzchni to dobre rozwiązanie.”

Warto również poszukać inspiracji na wydarzeniach związanych z architekturą, aranżacją wnętrz i projektowaniem, np. na organizowanej we Wrocławiu Nocy z Designem.

Ekspert radzi:

Oczywiście, łączenie kuchni z salonem można wykorzystywać na różnych powierzchniach – najczęściej stosuje się ten zabieg przestrzenny w kawalerkach, oraz domkach jednorodzinnych i z pewnością zdaje on egzamin – jeżeli wszyscy domownicy uwielbiają spędzać ze sobą czas i wspólnie celebrować rodzinne posiłki.

Tradycyjnie oddziela się to co „hałaśliwe i brudne” od tego co „salonowe”. Rewolucja która nastąpiła w kuchni sprawiła jednak, że coraz częściej zaczęto łączyć te, wcześniej separowane pomieszczenia. Można połączyć kuchnię z salonem całkowicie, nie oddzielając ich żadnym elementem, nie zawsze jednak jest to dobre rozwiązanie. Częściowe separowanie strefy kuchennej, tak aby praca przy przygotowywaniu posiłków nie była odbierana jako wykluczająca jest najlepszym sposobem połączenia jej z salonem. Można to zrobić np. za pomocą stołu, który będzie mógł być używany codziennie i od święta. Wystarczy umiejscowić go pomiędzy częścią kanapową a częścią kuchenną.

Skuteczne jest również wydzielenie kuchni w aneksie (wykorzystanie planu typu L), a także oddzielenie jej przy pomocy wyspy lub półwyspu. Tego typu aranżacja integruje w przygotowanie posiłku kilka osób, a nawet samych gospodarzy z ich gośćmi.